Oja (Olga Veselá) to liberecka graficzka, która poświęca się głównie linorytom. Drukuje je sama w domu w małych seriach. Zapraszamy na jej wernisaż wystawy Non Ora et Non Labora 22 sierpnia o godzinie 17:00 w Galerii nas Schodami w lubańskim Ratuszu.
Pani Olga tworzy linoryty i uczestniczy w organizacji wydarzeń kulturalnych. Ze swoją wystawą chciałaby odwiedzić wszystkich “sąsiadów”. Pierwsza wystawa była oczywiście w Czechach, potem nadszedł czas na Zittau, u nas będzie jako trzecia w kolejności. Następnie są plany dotyczące Słowacji i do Austrii.
Non ora et Non labora – to tytuł jej wystawy. Według Oji wszyscy dążymy do sukcesu, a najwyższą wartością jest wydajność i ciągłe doskonalenie. Mamy tak wiele obowiązków i rozpraszaczy, że trudno jest pozostać sobą i robić to, co naprawdę nas spełnia. Ta seria dziewiętnastu linorytów eksploruje uniwersalne tematy, które są bliskie wszystkim ludziom, takie jak miłość, czystość, walka ducha z ciemnością i śmierć.
Artystka studiowała w Jabloncu nad Nysą sztukę grawerowania medali i metali, która charakteryzuje się precyzją, dokładnością i perfekcjonizmem w szczegółach. “Moja praca to nieokiełznane, dzikie zwierzę. Lubię błędy, niedoskonałości. Za każdym razem można wydrukować coś innego i oryginalnego. Uwielbiam błędy w druku, pracę od niechcenia. Tworzę i chcę, aby mój pomysł został odciśnięty w pracy, ale wciąż powstaje coś “samego w sobie”, co nie jest sobą. Lubię symbole, archetypy, rzeczy naturalne, rzeczy, które mają podwójne znaczenie. Wychodzę z siebie i to, co “przypadkowo” dzieje się na tym obrazie, jest strasznie interesujące. A to, jak widz interpretuje to własnymi oczami, jest kolejnym wymiarem, który lubię. Nie lubię mówić ludziom, co jest na zdjęciach, zamiast tego pozwalam im rzutować własne pomysły na moje prace” – opowiadała w wywiadzie dla 3mag.
Po ukończeniu szkoły artystycznej Oja rozpoczęła karierę w branży pogrzebowej, studiując przedsiębiorczość z naciskiem na prowadzenie usług pogrzebowych. Jej główną motywacją było odkrycie, dlaczego śmierć jest tak wielkim tabu w czeskim społeczeństwie. Dlaczego umieranie jest traktowane tak obco.
Po studiach przez rok mieszkała na ulicach Hiszpanii, sprzedając malowane kamienie, ucząc się hiszpańskiego, pomagając uchodźcom komunikować się z władzami i prowadząc zajęcia artystyczne dla ich dzieci w Cruz Roja (Czerwony Krzyż). Dzięki temu doświadczeniu odkryła, że praca społeczna i pomaganie ludziom zepchniętym na margines przynosi satysfakcję. Po powrocie do Czech zaczęła pracować jako streetworkerka w regionie Frýdlantu. “To było mocne doświadczenie, poznałam wielu ludzi w ich domach, na ulicy. Teraz zaczynam pracę w gminie Liberec, gdzie będę pomagać ludziom, którzy są bezrobotni przez długi czas, na przykład z powodu długów, w wejściu na rynek pracy i ustabilizowaniu ich sytuacji
W Libercu artystka jestem współorganizatorem festiwalu poetyckiego, a także współautorką antologii tekstów czeskich i polskich osób piszących z terenu Euroregionu Nysa – ” Z obou břehů / Z obu brzegów”, który został opublikowany w 2021 r. Na wernisażu będziemy mogli posłuchać akompaniamentu i fragmentów tej książki.