Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
09-03-2023

Koło należy do bardzo ważnych wynalazków cywilizacyjnych. Z jednej strony jest proste, z drugiej strony w jakiś sposób oszukuje grawitację. Co jeszcze wiemy o kole?

Za wynalazców koła uważa się Sumerów - nie tylko koła jezdnego, ale również koła garncarskiego. Najstarsze dowody na używanie pojazdów kołowych przez Sumerów pochodzą z glinianych tabliczek z Uruku, leżącego w dzisiejszym Iraku. Wiek ich datuje się na lata 3565- 3428 p.n.e. Oczywiście mogą gdzieś spoczywać starsze zabytki wskazujące na jeszcze bardziej odległe czasy używania koła i pojazdów z kołami.

Obecnie uważa się, że najstarszy wizerunek koła jezdnego odkryto w Polsce. Jego wiek oszacowano na 5,5 tys. lat. W roku 1975, w trakcie prowadzonych wykopalisk archeologicznych w Bronocicach pod Działoszycami, odkryto skorupy glinianego garnka. Dawno temu, bo aż w neolicie, pobity garnek wyrzucon  na śmietnik. Spoczywał pod baranimi kośćmi i właśnie te pozostałości pozwoliły w miarę dokładnie określić jego wiek. Izotop węgla C14 nie zbiera się w glinie, jednak gromadzi się w kościach, które są materiałem organicznym. W 1993 roku Holendrzy przebadali próbkę kości i wydali wiarygodny werdykt co do datowania. Na jego podstawie możemy twierdzić, że jest to najstarszy znany wizerunek wozu z kołami, a zarazem koła jezdnego. Datowanie to wzbudza mniej wątpliwości, niż datowane pośrednio zabytki z Uruku.

Człowiek, który ozdobił garnek-wazę z Bronocic, przedstawił na swoim rysunku otaczający go świat. Wyrył też (aż pięciokrotnie!) wóz, pokazując go jako rzut z góry z pięcioma kołami w pełnej krasie. Tak, jest narysowane i piąte koło, umieszczone na wozie – przysłowiowe piąte koło u wozu. Nie jest dokładnie znana jego rola. Żartuje się, że jest to koło zapasowe. Prawdopodobnie symbolizuje ono krąg słońca lub przedstawia garnek z płodami rolnymi. Oprócz wozu narysowane są pola i drogi oraz drzewa. Pod wozem – rzeka. Całość tworzy swoistą mapę.

Teraz przenosimy się do Lubania, ale nie porzucamy koła, przynajmniej jako bohatera tej opowieści. W naszym mieście do dziś w niektórych miejscach przetrwały charakterystyczne kamienne słupki. Znajdują się one w bramach, wjazdach na podwórza, na rogach ulic. Najczęściej wykonane są z granitu i mają różne profile, choć ich przeznaczenie jest jednakowe. Niskie, obłe słupki stawiano, aby koło nie zaparło się, a raczej swobodnie obsunęło po jego powierzchni, jeśli nań wjedzie. Miały trzymać w ryzach koła , aby te nie toczyły za blisko ściany. Dzięki temu pojazd – najczęściej wóz konny – nie zawadzał o ściany budynków i ich nie uszkadzał.

Dziś słupki nie są już potrzebne. Nie uświadczymy wozu konnego, wjeżdżającego w podwórko ani manewrującego na skrzyżowaniach ulic. Furmankami nie rozwozi się już ziemniaków, drewna czy węgla.

Współczesne auta mają mnóstwo systemów, pomagających kierowcy uniknąć spotkania ze ścianą, a nawet bez nich pojazd mechaniczny chyba jednak jest łatwiejszy w prowadzeniu i bardziej przewidywalny, niż wóz o napędzie czterokopytnym.

Z drugiej strony słupki długo pełniły swoją funkcję. Zapewne ich użyteczność jest liczona w wiekach, a ich powstanie wynikło z potrzeby, z praktyki.

Trzy pary słupków w dobrym stanie zachowały się w długim korytarzu na Pl. 3 Maja - wejściu od ulicy na podwórze w kierunku m.in. sklepu Biedronka. Warto przy okazji zwrócić uwagę na te niepozorne ślady przeszłości. Jak widać, słupki dobrze spełniły swoją funkcję, bo ściany długiego przejścia pozbawione są uszkodzeń, jakie jeszcze kilkadziesiąt lat temu mogły spowodować konne wozy czy furmanki.

Obecnie słupki są uważane za niepotrzebne. Ich czas minął, są z innej epoki, jednak należą do historii Lubania i to takiej wielce interesujące. Zatem chrońmy słupki.

(M. Szyszkowicz)

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...